Adaptacja – kto ma rację?
Drodzy Rodzice, już za chwilę Wasza pociecha po raz pierwszy przekroczy próg przedszkola. Do tego czasu w głowach mam i tatusiów powstaje tysiące pytań i teorii: Jak to będzie?, Czy będzie płakał/a, jadł/a, spał/a. Czy panie będą miłe i pomocne? Czy poradzi sobie w toalecie, przy stole, podczas zabaw? Wyliczać można bez końca… Bo takie jest prawo Rodzica – do miłości, niepokoju, obaw, nadziei, wsparcia. Czasem to właśnie rodzic potrzebuje go bardziej niż dziecko, gdyż efekt domina istnieje – jedno zachowanie generuje drugie.
“Rozpoczęcie przygody z przedszkolem to czas wielu zmian dla dziecka. Adaptacja to zawsze proces, w który zaangażowane są trzy strony: dziecko, rodzic oraz opiekun/nauczyciel. Ważne są potrzeby oraz komunikacja wszystkich stron.”
W mediach można natrafić na mnóstwo artykułów na temat adaptacji, sposobów radzenia sobie, by przebiegła ona w możliwie najłagodniejszy sposób. Ostatnio można dużo się dowiedzieć na temat modelu berlińskiego, który zakłada 4 fazy:
Faza wstępna: rodzic pozostaje w przedszkolu wraz z dzieckiem
Próbna separacja: rodzic pozostaje z dzieckiem kilka minut, żegna się i pozostawia dziecko w przedszkolu z nauczycielem
Faza stabilizacji: rodzic nie pozostaje z dzieckiem w przedszkolu
Faza końcowa: rodzic może być ewentualnie wezwany telefonicznie.
Brzmi bezboleśnie, prawda? Jednak zakłada adaptację dla 2-4 dzieci jednocześnie, zaś od rodzica wymaga nielimitowanego nakładu czasu. A co z liczną grupą dzieci w rzeczywistości przedszkolnej? Co z rodzicami pracującymi na etacie? A co z dziećmi, które widzą inne mamy w adaptacji, podczas gdy ich nie mogła zostać? Co wtedy czują? Czy jest jedyna słuszna droga, by zapewnić dziecku i rodzicowi adaptację bez łez? Nie ma. Ponieważ gdyby była, wszyscy byśmy już ją znali, stosowali, a płacz w przedszkolu byłby incydentalny.
Drodzy Rodzice, czytając na temat adaptacji odnajdziecie wiele złotych porad. Jedne o tym, żeby pożegnanie było krótkie, inne – żeby zostać dopóki dziecko się nie uspokoi. Są takie, które sugerują by dziecko przyprowadził konkretny rodzic np. tata, i takie, które angażują dziadków, nianie itp. Jedyne co trzeba zrobić to wybrać tą najlepszą dla swojego dziecka i siebie. To jak przebiegnie adaptacja Waszego malucha, można poniekąd przewidzieć, odpowiadając na następujące pytania:
Czy dziecko potrafi rozstać się z domem?
Czy dziecko potrafi się dłużej koncentrować na jednej czynności?
Czy dziecko rozumie to o co inni go proszą?
Czy dziecko potrafi nawiązywać relacje z innymi dziećmi?
Czy dziecko nie będzie wykazywało trudności w zsynchronizowaniu się z przedszkolnym rytmem aktywności i odpoczynku?
Czy w adaptacji mojego dziecka mogą przeszkodzić jakieś trudności wynikające z jego zachowania?
Nikt nie zna Waszych dzieci lepiej od Was, jest jednak kilka uniwersalnych sposobów, które pomogły – nie wszystkim – ale może choć trochę ułatwią start właśnie Wam .
Pierwsze dni w przedszkolu – to pomaga:
Doświadczenia wcześniejsze z rozstaniem, np. pozostawanie pod opieką dziadków, sprawia, że dziecku łatwiej zostać w przedszkolu.
- Język pozytywów: życz dziecku dobrej zabawy w przedszkolu, miłego dnia, zachęć do zbudowania wielkiej wieży z klocków. Unikaj komunikatów, które budują strach albo przekonanie, że przedszkole to nieprzyjemne, groźne miejsce: “Nie bój się”, “Przykro mi, ale muszę iść”, “Dasz sobie radę”, unikaj smutnego, rozżalonego tonu – staraj się przenieść na dziecko entuzjazm, pozytywne emocje, radość
- Czas na rozmowę przed przedszkolem, na uspokojenie się w domu, na wybranie zabawki do przedszkola, spokojne ubranie się, na zapomnienie czegoś z domu i powrót po to.
- Stopniowanie czasu pobytu dziecka w przedszkolu – na początku niech dziecko spędza w przedszkolu tylko kilka godzin, z czasem – możesz to zmienić, jeśli dziecko będzie się czuło komfortowo
- Akceptowanie uczuć dziecka – dziecko ma prawo się bać. Akceptujmy, nazywajmy emocje, które doświadcza, wspierajmy.
- Czytanie książeczek/opowiadanie o własnych doświadczeniach związanych z przedszkolem również pomaga dziecku oswoić się z nową sytuacją.
- Jeśli rodzic obiecuje, że będzie po obiadku, po podwieczorku ważne, aby tej obietnicy dotrzymał.
- Angażowanie dziecka we wspólny zakup wyprawki np. szczoteczki do zębów, kapci (danie wyboru) sprawi, że pójście do przedszkola będzie wspaniałą przygodą 🙂
Niezależnie od tego, gdzie dziecko spędza czas, w domu czy przedszkolu, rozwój następuje poprzez relacje. Przedszkole jest źródłem innego rodzaju aktywności niż dom. Właśnie z tej różnorodności dziecko ma możliwość wybierania sobie tego co odpowiada jego potrzebom.